Przeżyłyśmy. Jesteśmy całe i zdrowe. Dla Liliany spęłniło się marzenie a ja się ciesze, że nie było aż tak strasznie. Miałyśmy fajnego przewodnika, który cały czas flirtował z Lilianą. Zobaczyłyśmy małpy wysoko w drzewach, mnóstwo różnych ptaków, tarantulę, szare i różowe delfiny, cajmana małego, żaby i łowiłyśmy piranie. Prawdę mówiąc to ja raczej je tylko karmiłam, bo co zanóżałam to już mięsa nie było. Lilianie się bardziej udawało. Spałyśmy w fajnym bungalosie, który był pół otwarty ale dookoło w siecie przeciw komarami. Nad nami w dzień spały nietoperze a w nocy latały i robiły chałas jak pozostała dżungla. Jedzenie 3 razy dziennie i bardzo nam smakowało. Wruciłyśmy do Iquitos i zaprosiłyśmy naszego przewodnika do restauracji pływającej na amazonce. Był nawet basen. Po paru drinkach znalazłam się w wodzie. Dziś byczymy i zastanawiamy się co dalej! Za niedługo będziemy na plaży. Już się ciesze i mam nadzieję, że spotkamy fajnych surferów.
Dziewczyny ale się cieszę, że jesteście całe i zdrowe.... I te delfinki ----- kurcze, zajebiście... Teraz czekam na zdjęcia. Może zrób nowy album, bo ten się długo ładuje...
OdpowiedzUsuń