czwartek, 6 września 2012

Zaczyna byc wysoko

Przez noc jechalysmy 10 godzin z Nasca do Arequipy. Zwiedzilysmy miasto. Zjadlysmy pyszny obiad na baaardzo ladnym terasie. Troche nas juz boli glowa od tych titajacych na okraglo samochodow. Mnie sie juz myla jezyki bo z Liliana po polsku, jak chcemy cos kupic po hiszpansku, glownie probujemy zagadywac po angielsku a gdy sie okaze, ze ludzie z niemiec to ja po niemiecku. A przeliczanie walut jeszcze gorzej. Placi sie tutaj dolarami lub solami, ale caly czas przeliczamy sobie na euro, funkty i zlotowki.


Wiecej zdjec w galerii: kliknij tutaj

4 komentarze:

  1. Cieszy nas ze sie dobrze bawicie.Jakos Liliana nic nie dolacza sie do relacji z wojazy, przekazalbym troche na Janki Zenkowi. < mani >

    A osy tez tam sa czy masz od nich spokoj, my jezdzimy na rowerach pogoda nam dopisuje caluski. mama

    PS: Jestem ciekaw ktora sprzataczka tu unas sprzatala ,bo trudno tu cos znalesc w tej chalupie. Gdzie jest ten schaber do keramikplate od herta. < mani >

    Caluski dla obojga.













    OdpowiedzUsuń
  2. Dzis ma Sabine urodziny. Tobibie Zyczyla nachtreklich - die besten Wünsche zum deinnen Geburtstag.
    < mani >

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziewczyny, trzymam za Was kciuki, nie zmarznijcie w tych górach za mocno

    OdpowiedzUsuń
  4. spróbujcie mówić w 3 językach na raz, przynajmiej będziecie miały dobrą zabawę

    OdpowiedzUsuń