

Nastal wreszcie dzien moich urodzin w Nazca. Obuzilam sie o niczym wiedzac. Sniadanie podano mi do lozka. Mialysmy byc przygotowane na godz. 10, ale juz jak sie domyslilysmy, to napewno nas nie zabiora punktualnie aby poleciec samolotkiem nad liniami nasca.



Wiec poszlysmz najpierw do malego uroczego muzeum a o 14.30 wreszcie zabrali na na lotnisku. Tam zapoznalam dziewczyne z Niemiec i mowila, ze juz czeka 2 godziny. No to myslalysmy, ze mozemy sobe zrobic sieste, ale nie trwala cala godzine i nagle poszlo wszystko szybko. Kontrola, zdjecia przy samolocie, zapinanie pasow i leciiiiiiiiimy. Mialysmy nie zla skorke gesia z wrazen. Tak nas w tym samolocikiem rzucalo, ze po 20min troche nam sie zaczynalo robic zle, ale i tak pokazywalysmy pilocie ze wszytko w porzadku. Na pocztku bylo trudno nam zauwazys te linie, ale coraz lepiej nam to szlo. Po 40min i naprawde ladowaniu jak po masle, nogi nasze znow staly na ziemi. Zpowrotem w hostelu, najpierw musilysmy odpoczac.


Ale dlugo nie polezalysmy, bo nas glod zlapal i poszlysmy jesc w "El Porton". Lokal bardzo ladny, atmosfera super. Bylo tyle miejsca, ale kelner posadzil nas tuz kolo wiekszej grupy. Okazalo sie, ze to ludzie z Niemiec. Gdy zaczeli jeszcze spiewac kobiecie Happy Birthday to mnie normalnie ruszylo i jak zkonczyli to krzyknelam po niemiecku "Od jednej solenizantki do drugiej, wszystkiego najlepszego" a tu wzysy najpierw w szoku a potem smiech i mi tez gratulowali. Ich przewodnik cos powiedzial kelnerwoi i pol godziny pozniej przysnieli nam solenizantka taki jakis fajny koktail, a potem nawet pyszne ciacho. Przesiadlysme sie z Liliana do grupy, zjadlysmy, rozmawialismy a miedzyczie jakis zespol zaczal grac nam Happy Birthday i inne fajnie piosenki. Niezle sie pobawilismy i musze przyznac, ze to byly najfajniejsze urodzinki moje.
Siostra, jak ja się cieszę. WARTO BYŁO, CO?
OdpowiedzUsuńJudyta, to ile w koncu masz lat 3 , 30??????
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Tomek i rodzinka
Taaaaak warto bylo :)
OdpowiedzUsuńNooo, Tomek, lat juz nie bede sobie liczyla!